Człowiek z marmuru – film, który rozbił fasadę PRL-u
Gdy Andrzej Wajda w 1976 roku pokazał widzom „Człowieka z marmuru”, w polskich kinach zawrzało. To nie był zwykły film – to był granat wrzucony w fundamenty oficjalnej narracji PRL. Obraz ten nie tylko obnażył fałsz socjalistycznej propagandy, ale też otworzył przestrzeń dla prawdy, która przez dekady była starannie wygładzana, jak tytułowy marmur.
Dziś, z perspektywy niemal 50 lat, „Człowiek z marmuru” pozostaje jednym z najważniejszych dzieł polskiego kina. To nie tylko historia upadku robotniczego bohatera – to portret kraju w stanie hipnozy, narodu karmionego mitami, a także zwiastun wielkiej zmiany, której echo wybrzmiało cztery lata później na stoczniowych murach w Gdańsku.
Film jako lustro systemu
W centrum opowieści znajduje się Mateusz Birkut – murarz, przodownik pracy, wzorcowy „człowiek nowego ustroju”. Reżyser pokazuje jego karierę i upadek oczami młodej, zbuntowanej reżyserki Agnieszki (w tej roli wspaniała Krystyna Janda), która próbuje rozwikłać tajemnicę niełaski, w jaką popadł Birkut.
To właśnie perspektywa Agnieszki czyni ten film tak przejmującym. Jest jak detektyw – z mikrofonem zamiast pistoletu – bada przeszłość, której nikt nie chce wspominać. A my, widzowie, idziemy razem z nią, stopniowo odzierając system z pozłacanych frazesów i papierowych bohaterów.
Symbol buntu – na ekranie i poza nim
„Człowiek z marmuru” był filmem ryzykownym. Scenariusz powstał już w latach 60., ale cenzura trzymała go w szufladzie przez dekadę. Wajda, niczym filmowy Birkut, walczył o swoją prawdę, choć wiedział, że może ponieść konsekwencje. Ten film to nie tylko portret PRL-u – to manifest niezależnego myślenia.
W czasach, gdy wszystko było na pokaz, a bohaterstwo miało przydzielone normy, Wajda pokazał człowieka z krwi i kości. Człowieka, który – choć uczyniony z marmuru – nie wytrzymał ciśnienia systemu.
Dlaczego ten film wciąż działa?
Bo nie mówi tylko o PRL-u. Mówi o każdym systemie, który próbuje zbudować człowieka na własną modłę. Mówi o pamięci – tej manipulowanej i tej wyklętej. Mówi o odwadze szukania prawdy, nawet gdy wszyscy dookoła milczą.
To film ponadczasowy, bo jego pytania są wciąż aktualne:
Kim są nasi bohaterowie?
Kto pisze ich historię?
A kto ją wymazuje?
Filmowa ikona, którą warto mieć na ścianie
„Człowiek z marmuru” to nie tylko film – to świadectwo odwagi, kamień milowy polskiego kina i symbol wolności myślenia. Dlatego jego plakat to nie tylko dekoracja. To manifest. To pamiątka po epoce, która choć minęła, wciąż rezonuje w naszej pamięci.
🟥 Zamów wyjątkowy plakat „Człowieka z marmuru” – w wersji remasterowanej, cyfrowo odnowionej
📌 Dostępny wyłącznie w Kolorofon.pl
🖼️ Wydrukowany na papierze premium, gotowy do oprawy.
🎁 Idealny prezent dla kinomana, historyka lub każdego, kto ceni prawdziwą sztukę z duszą.
Niech historia wisi na Twojej ścianie, a nie tylko w archiwach.
Zostaw komentarz