Dlaczego tak bardzo tęsknimy za świętami sprzed lat?
Bo to było zupełnie inne przeżycie.
Nie chodzi o to, że było łatwiej – wręcz przeciwnie.
Ale właśnie dlatego wszystko miało większą wartość.
Nie chodzi o to, że było łatwiej – wręcz przeciwnie.
Karp kupiony pod Halą Mirowską 
Pomarańcze z bazaru
Szynka — wystana w kolejce, smakowała jak święta
Brazylijska kawa zdobyta z trudem, przywieziona z Łomży przez rodzinę
Zabawki kupione w Pedecie na Woli albo w Domach Towarowych Wars i Sawa
Choinka pachniała prawdziwie, nie z marketu.
Pomarańcze z bazaru
Szynka — wystana w kolejce, smakowała jak święta
Brazylijska kawa zdobyta z trudem, przywieziona z Łomży przez rodzinę
Zabawki kupione w Pedecie na Woli albo w Domach Towarowych Wars i Sawa
W tle leciały kolędy 
Modem jeszcze cicho syczał, zanim złapał połączenie
W telewizorze „Wieczorynka”, a za oknem ktoś spieszył spóźniony z choinką przewieszana przez ramie.
Modem jeszcze cicho syczał, zanim złapał połączenie
W telewizorze „Wieczorynka”, a za oknem ktoś spieszył spóźniony z choinką przewieszana przez ramie.
Ale radość była większa niż dziś przy iPhonie.
Nie było Instagrama i facebooka. Nie było Pinteresta.
Była bliskość. Rodzina. Rozmowa. Zapach mandarynek.
Był czas, który płynął wolniej. I świat, który jeszcze nie uciekał tak szybko.
Była bliskość. Rodzina. Rozmowa. Zapach mandarynek.
Był czas, który płynął wolniej. I świat, który jeszcze nie uciekał tak szybko.

W modzie, w muzyce, na zdjęciach. Bo coś tam zostało.
Nie ma już tamtych czasów — ale są zdjęcia, są wspomnienia, jest sentyment.
I można go zobaczyć tutaj — na grupie Stara Warszawa na Fotografiach SWNF.
W każdym komentarzu, w każdej fotografii, w każdej historii, którą ktoś wrzuca prosto z serca.
I chęć, żeby na chwilę wrócić.
Nie po to, żeby się smucić — tylko po to, żeby się zatrzymać i poczuć, że to wszystko naprawdę było.
Z sentymentem – Bogdan Markowicz

Zostaw komentarz